LINUX - garść informacji dla tych, którzy chcieliby spróbować...
WSTĘP
=====
Zainspirowany artykułem o Linuxie z numeru 6 Gazety Internetowej
postanowiłem sam również coś napisać w temacie. Wokół Linuxa ostatnimi
czasy narosło wiele nieporozumień. W różnej maści gazetach niespecjalistycznych
(a czasem również rzekomo specjalistycznych...) pojawiają się mało fachowe
artykuły o tym systemie pisane przez ludzi, którzy często nie mają większego
pojęcia o tym, co opisują. Wzmaga to tylko niekorzystny szum informacyjny
i powoduje, że wiele osób zdezorientowanych sprzecznymi informacjami boi
się wręcz obsesyjnie Linuxa! Istnieje również grupa osób, które "zabrały
się do tego z niewłaściwej strony" nie posiadając elementarnych informacji
o "koncepcji systemów UNIXowych" oraz możliwościach i zastosowaniach
Linuxa w określonych dziedzinach, w wyniku czego nie potrafili sobie z
nim na początku poradzić, lub po prostu rzucili się z motyką na słońce
i Linux ich przerósł.
Nie jestem linuxowym GURU i chyba nigdy nie będę (ze względu na
brak czasu). Jestem amatorem-miłośnikiem Linuxa używającym tego systemu
od około trzech lat (jako jedynego systemu operacyjnego w swoim komputerze,
na którym robię dokładnie wszystko, co potrzebuję - wcześniej długo korzystałem
z MS-DOSa, AMIGI 500 oraz króciutko [około 3 m-ce] z MS-Win3.11PL). Nigdy
nie pokusiłbym się o pisanie specjalistycznych textów w tym zakresie. Mam
jednak nadzieję, iż wiedza jaką posiadam wystarczy, aby przekazać parę
istotnych informacji na temat Linuxa dla osób zupełnie początkujących oraz
takich, które się jeszcze zastanawiają, czy to "ustrojstwo" ;-)
dla nich, czy też nie bardzo. Będę się starał pisać w sposób możliwie przystępny
zakładając, iż czytelnicy nie znają Linuxa w ogóle, lub używają go bardzo
krótko. Miejscami dokonam pewnych uproszczeń, dlatego doświadczeni użytkownicy
Linuxa raczej nie powinni czytać tego textu ;-). Moim celem jest odmitologizowanie
pewnych "faktów" na temat Linuxa i, co nie ukrywam, próba zachęcenia
pewnej "predysponowanej" grupy czytelników Gazety Internetowej
do zainstalowania tego systemu i własnych experymentów z nim. Moim zdaniem
Linux jest najkorzystniejszym wyborem dla około 20-30% użytkowników domowych
- w pewnych sytuacjach i zastosowaniach ma wręcz miażdżącą przewagę nad
Windows. To że używa go 1-2% użytkowników domowych wynika z braku wiedzy
o tym systemie oraz obaw "przed nieznanym" (wymienione szacunki
"procentowe" są wynikiem mojej subiektywnej obserwacji, a nie
żadnych badań). Domyślnie zakładam, że mówimy o komputerach kompatybilnych
ze standardem INTELa. Gdy piszę "Windows" mam na myśli tylko
Windows 3.X/95/98 - ale nie NT. Zakładam również, że czytelnik tego textu
jest klasycznym "windziarzem" (jak mówią hodowcy pingwinów
- czyli użytkownicy Linuxa, o użytkownikach MS-Windows ;-), i że głównie
chodzi nam o komputer domowy, a nie w firmie.
Nie wiem, czy uda mi się osiągnąć swój cel - niech czytelnicy
ocenią. Wszelkie uwagi proszę przesyłać na adres qliver@poczta.wp.pl. Jeżeli
"test" wypadnie pozytywnie i będzie takie zapotrzebowanie, po
ogólym wprowadzeniu mogę napisać kilka krótkich textów dotyczących już
konkretów związanych z pracą w Linuxie - takie mini-lekcje dla tych, którzy
odważyli się spróbować.
CZY LINUX TO UNIX? - KRÓTKI RYS HISTORYCZNY
===========================================
Ciężko podać dzisiaj jakąś jedną datę określającą jednoznacznie
"początek życia" pierwszego UNIXa. W specjalistycznej literaturze
spotkać można różne daty zależne od tego, co dany autor uznał już za początek
UNIXa. Generalnie rzecz ujmując prace nad UNIXem rozpoczęło w drugiej połowie
lat 60-tych dwóch pracowników AT&T Bell Laboratories - Dennis Rithie
i Ken Thompson. Pierwsze oficjalne publikacje o UNIXie ukazały się w pierwszej
połowie lat 70-tych, i wtedy też rozpoczęła się barwna droga do sukcesu
tego systemu. Jakby na to nie patrzeć, UNIX jest chyba dzisiaj najstarszym
ogólnodostępnym systemem operacyjnym (pierwszy system operacyjny w ogóle
stworzyli inżynierowie z IBM dla maszyn tej firmy w latach 60-tych), i
ma już 30 lat!.
Wymieniona firma, która miała prawa autorskie do tego systemu,
nie była z początku zainteresowana jego sprzedażą (niektóre źródła podają,
iż AT&T ze względu na umowy z rządem USA nie mogło sprzedawać UNIXa).
UNIX został wraz z kodem źródłowym przekazany amerykańskim uczelniom, i
od tego czasu tam następował już jego faktyczny rozwój. Duże modyfikacje
do systemu wprowadził Uniwersytet w Berkeley. Wraz z amerykańskimi studentami
informatyki UNIX "poszedł" w świat i z roku na rok stawał się
coraz popularniejszy. Na bazie UNIXa i jego rozwiązań powstała również
największa komputerowa sieć świata, czyli INTERNET.
Ze względu na prawa autorskie, wiele firm komputerowych, które
zwietrzyły w UNIXie świetny interes, napisało własne wersje systemu UNIX.
Wprowadziło to spory haos do świata UNIXa. Podjęto więc próby ustandaryzowania
UNIXa pod wodzą firmy matki, czyli AT&T. Omijając wszelkie zawiłości
tego procesu nie interesujące nas w tej chwili można powiedzieć, iż na
dzień dzisiejszy istnieją dwie główne "linie" UNIXa - System
V i BSD (to ten z modyfikacjami rodem z Berkeley). A o to, żeby UNIXy były
zgodne ze sobą dba już inna niezależna organizacja, a sam standard nazywa
się POSIX.
Linux powstał na Uniwersytecie w Helsinkach. Napisał go fiński
student informatyki Linus Torvalds, któremu po prostu nie spodobał się
powszechnie używany wtedy jako system edukacyjny MINIX. Najpierw zaczął
więc rozwijać samego MINIXa dodając do niego nowe możliwości, a później
już projekt wymknął się spod kontroli i zaczęło powstawać coś, co dzisiaj
znamy jako Linux. Był rok 1991. Linux jest chyba pierwszym systemem
operacyjnym na świecie, który został napisany przez grupę ludzi pochodzących
z różnych stron świata i kontaktujących się jedynie przez Internet. Warto
jednak wiedzieć, że Linux jest napisanym od nowa UNIXem, w pełni zgodnym
z oryginałem, ale nie łamiącym żadnych praw autorskich. Był też od początku
pisany tak, aby spełniał normy POSIX. Czyli reasumując, Linux to UNIX.
Warto również wiedzieć, że twórcy systemu DOS wzorowali się na
UNIXie i sporo z niego zaczerpnęli (chociaż trudno w to uwierzyć porównując
możliwości tych systemów).
DO CZEGO SIĘ NADAJE LINUX?
==========================
Może to zabrzmi dziwnie ale... do wszystkiego. Linux jako system
operacyjny może zastąpić dowolnie inny system we wszelkich zastosowaniach
(no, prawie...). Jedyne ograniczenia wynikają nie z systemu jako takiego,
a braku specjalistycznego oprogramowania w niektórych dziedzinach, lub
jego znacznie mniejszego wyboru niż na platformach rodem ze stajni Billa
Gatesa.
Na dzień dzisiejszy miłośnicy gier komputerowych
mogą poczuć się rozczarowani, gdyż ich liczebność na Linuxie to w porywach
10% tego, co mają do dyspozycji użytkownicy Windows. Jest co prawda Civilization
(w oryginalnej wersji komercyjnej jak i jego darmowy klon Free-Civ), QUAKE,
DOOM, LinCity (klon SimCity) i kilkaset "małych gierek", ale
jestem świadomy, że potrzeb osób uzależnionych to nie zaspokoi ;-).
Całkowita "posucha" jest na polu polskojęzycznych programów edukacyjnych
dla dzieci. Stworzono co prawda program umożliwiający korzystanie z Multimedialnej
Encyklopedii PWN, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wynika to zapewne
z tego, iż dotychczasowi użytkownicy Linuxa o dość monotematycznych potrzebach
nie stworzyli jeszcze takiego zapotrzebowania na rynku.
Równie źle wygląda na poletku programików dla polskich firm typu księgowość,
zarządzanie apteką/kantorem/hurtownią itp.
Również miłośnicy potężnych kombajnów do obróbki grafiki mogą poczuć się
niedowartościowani. Nie ma tu jeszcze Adobe, Corel Draw i PhotoPaint jest
zapowiadany na wakacje tego roku (wersje anglojęzyczne). Małych i średnich
programów do obróbki grafiki jest wystarczająco dużo i mają duże możliwości,
tak więc przeciętny użytkownik o "nie-graficznych" zainteresowaniach
będzie całkowicie usatysfakcjonowany.
Również z tego co się orientuję, z profesjonalnymi programami do tworzenia
i obróbki dźwięku/muzyki może być ciężko (ale jestem całkowitym ignorantem
w tej dziedzinie, więc niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę).
Poza w/w ograniczeniami softwareowymi nie ma już żadnych problemów.
Na polu kombajnów biurowych Linux już wyszedł na prostą. Mamy do dyspozycji
trzy duże pakiety typu Office: ApplixWare, Corel PerfectOffice 2000 i SUN
StarOffice, z czego StarOffice jest całkowicie za darmo zarówno do użytku
domowego jak i komercyjnego. W maju tego roku ma się już ukazać na rynku
całkowicie spolonizowany StarOffice dla Linuxa, tak więc ostatnie argumenty
w stylu "polskiego MS Office" zostały już przeciwnikom wytrącone
z rąk .
Ale pamiętajcie, że Linux to żywa planeta, i wszystko zmienia się z godziny
na godzinę ;-).
To może teraz króciutko o tym, gdzie Linux potrafi naprawdę pokazać
"kły": Sieci, sieci, i jeszcze raz sieci - wszelkie i
wszędzie. Servery - dowolnego typu. Nie patrzcie tak na mnie ;-) - a sieci
blokowe i szkolne? Jako zatwardziali windziarze nie jesteście jeszcze świadomi,
iż możecie mieć w domu na biurku server poczty z prawdziwego zdarzenia,
i że to ma jak najbardziej sens!
Oraz wieloużytkownikowość - wszędzie tam, gdzie z jednego komputera korzysta
kilka osób, szybko docenicie zalety Linuxa!!!
Na poletku narzędzi programistycznych Linux również jest potęgą, chociaż
rozwój w tej dziedzinie poszedł w przypadku systemów UNIXowych w trochę
innym kierunku niż w Windows (z tym że to "innym" dla mnie znaczy
lepszym - UNIXowi programiści to prawdziwa elita, nie ma miejsca tam na
fuszerki).
DLA KOGO LINUX?
===============
No już zdecydowanie nie dla każdego. Można oczywiście założyć,
iż osoba chcąca korzystać z komputera dostanie komputer z już zainstalowanym
i prawidłowo skonfigurowanym Linuxem, a w najbliższej okolicy błąka się
lokalny linuxowy GURU chętny do natychmiastowej pomocy - w tej sytuacji
oczywiście z Linuxa może korzystać osoba bez żadnej wiedzy z zakresu obsługi
komputerów :).
Ale ja skupię
się na przypadku, że to Wy sami musicie sobie ten system zainstalować i
z niego korzystać, mając ograniczony lub żaden dostęp do pomocy.
Więc... raczej nie dla dzieci w wieku szkoły podstawowej i gimnazjum.
Za trudny, wymaga za dużo samodzielności oraz umiejętności korzystania
z dokumentacji (czyli dużo czytać ;-). Poza tym ma mało gier i żadnych
polskojęzycznych programów edukacyjnych. Więc niech dzieci sobie odpuszczą
jeszcze chwilowo...
Dla wszystkich chcących naprawdę nauczyć się informatyki. Linux
jest chyba najlepszym systemem edukacyjnym jaki istnieje. Jego zalety w
tej dziedzinie to:
- cały system i oprogramowanie za darmo;
- programy do wszelkich zastosowań;
- potężna dostępna za darmo dokumentacja;
- anglojęzyczność (zmusza do równoległej nauki angielskiego ;-);
- brak jakichkolwiek ograniczeń w stosunku do ingerencji w sam system;
- dostępny kod źródłowy całego systemu i większości programów (to dla
uczących się programować);
- wymusza myślenie i "kombinowanie" tutaj niewiele jest
podane jak w Windows "kawa na ławę";
- włożony w naukę czas bardzo szybko daje wymierne efekty;
- pracuje na dowolnych mikroprocesorach INTELa od 386 w górę (chociaż
czytałem już nawet o wersjach pracujących na 286/8086/88), a poza tym również
na Motorolach 68XXX i PowerPC (AMIGI, Makówki), ALFAch (DEC, CompaqALFA),
SPARC (SUNy);
- jest nieskończenie wręcz elastyczny (co wynika z w/w po części), możliwości
dostosowania go do własnych potrzb i upodobań lub sprzętu są wręcz niewyobrażalne
dla przecietnego użytkownika Windows;
- można go zainstalować na dysku obok dowolnie innego systemu operacyjnego,
i uruchamiać zależnie od potrzeb wybrany system;
- zgodny ze wszystkimi światowymi normami i standardami, nie lansuje
jak Windows na siłę własnych standardów branżowych;
- jeżeli będziemy chcieli uruchomić pod Linuxem oprogramowanie z innych
systemów operacyjnych, to mamy do dyspozycji znakomity emulator DOSa i
Novell'a, kiepski Windows, niezły Macintosha i AMIGI. No i pod Linuxem
(innymi UNIXami chyba również) istnieje rewelacyjny programik, który nazywa
się "vmware". Program ten umożliwia uruchomienie pod Linuxem
"wirtualnego komputera PC", na którym już można... uruchomić
dowolny inny system operacyjny - chociażby Win95/98/NT. Mamy wtedy swego
rodzaju ewenement - dwa równocześnie pracujące systemy operacyjne, z których
"ten drugi" jest tak całkowicie ogłupiony przez vmware, iż jest
przekonany że ma do dyspozycji na wyłączność cały komputer dla siebie.
Używając vmware, Win98 możemy mieć po prostu w jednym z okienek Linuxa
- jeżeli się zawiesi, to po prostu zamykamy okienko... Chcących uzyskać
więcej szczegółów na temat tej rewelacji zapraszam na stronę WWW tego projektu:
http:///www.vmware.com/ I jednocześnie uczciwie ostrzegam - bez
conajmniej PII i 128 MB RAMu zapomnijcie w vmware...
Jestem pewny, że tych "pozytywnych" cech edukacyjnych Linuxa
jest znacznie więcej, ale mnie na gorąco udało się wymyśleć tylko tyle.
Oczywiście, co wynika z w/w, jest to również znakomity system dla wszelkiej
maści maniaków komputerowych, hackerów i zwykłych hobbystów :-).
Nie dla ludzi biernych. Linux w odróżnieniu od Windows zmusza do
samodzielności i myślenia, oraz ciągłego samokształcenia. Tym więcej wyciśniesz
z systemu, im lepiej go będziesz znał. Daje nieograniczone wręcz możliwości,
ale trzeba chcieć i umieć z nich skorzystać. Jedno ze słynnych powiedzeń
(nie pamietam już czyjego autorstwa) mówi: "W Windows jesteś ograniczony
systemem, w UNIXie tylko swoją wyobraźnią i wiedzą" - i to jest cała
prawda o UNIXie!!!
Bardzo przyda się dostęp do Internetu (wręcz wskazany) i znajomość
języka angielskiego. Linux nie został spolonizowany, i chyba nigdy nie
zostanie (na szczęście), oraz duża część dostępnej za darmo dokumentacji
jest tylko w wersji anglojęzycznej. Więc znajomość tego języka możę bardzo
pomóc... Nie znaczy to oczywiście, że są problemy z używaniem języka polskiego
lub dowolnie innego - mam na myśli jądro systemu i podstawowe oprogramowanie
narzędziowe.
Dla wszystkich tych, co muszą koniecznie posiadać całkowicie legalne
oprogramowanie, a nie stać ich (lub skąpią ;-) na rozwiązania komercyjne
(lub mają na tyle rozumu aby wiedzieć, że kupione nie zawsze jest lepsze,
a często wręcz gorsze. W Linuxie można zrobić prawie wszystko korzystając
jedynie z narzędzi całkowicie darmowych.
I na koniec dla tych, co mają coś do ukrycia lub chcą kogoś ograniczać
i kontrolować. Bezpieczeństwo i poufność danych, nawet w domowym
komputerze, czasem jest bardzo istotne. Dobrze też by było, aby nasz "dzidziuś"
nie mógł bez naszej wiedzy i zgody samodzielnie połączyć się z Internetem,
nawet przy pomocy mądrzejszego kolegi ;-) - szczególnie gdy łączymy się
przez TPSę i płacimy grube pieniądze. I tutaj właśnie administrator Linuxa
ma wspaniałe pole do popisu.
Dla tych, którzy chcą być (powinni być) bezpieczni w sieci. Możliwości
Linuxa w stosunku do Windows są tu wręcz miażdżąco duże. Ale jest jeden
haczyk - Linux nie jest bezpieczny "sam z siebie" po instalacji
domyślnej. Trzeba go umieć zabezpieczyć przed atakami z sieci (lokalnej
jak i zewnętrznej), a to już mało kto potrafi. W przypadku użytkowników
domowych, jedynie ci wpięci w jakąś blokową sieć lub posiadający HISa będą
musieli naprawdę pomyśleć o bezpieczeństwie. Zhakowanie komputera łączącego
się 3-5 razy w tygodniu przez PPP z Internetem (i nie nadużywającego IRCa
jest bardzo ciężkie. No chyba, że Was ktoś mocno nie lubi...
SKĄD LINUXa?
============
Możliwości jest bardzo dużo. A więc:
1) Osoby mające stały kabelek do I-netu ;-) lub dojście do takowego
mogą ściągnąć ze strony WWW (lub servera FTP) producenta dystrybucji:
- SLACKWARE http://www.slackware.com,
- DEBIAN http://www.debian.org,
- RedHat http://www.redhat.com/,
- SuSE http://www.suse.de,
- Mandrake http://www.linux-mandrake.com,
- Caldera Open Linux http://www.caldera.com,
- Corel Linux http://linux.corel.com,
- PLD http://www.pld.org.pl.
Z wyjątkiem PLD wszystkie w/w dystrybucje można zamówić u producenta
na CD (po cenach nośnika dla wersji niekomercyjnych).
2)...lub z jednego z polskich serverów FTP (LINUX jest chyba na
wszystkich większych), polecane:
- ftp://ftp.icm.edu.pl/pub/linux/
- ftp://ftp.task.gda.pl/pub/linux/
3) Niektóre dystrybucje LINUXa mają w Polsce swoich oficjalnych
dystrybutorów, od których można kupić wersję "pudełkową" wraz
z podręcznikiem i supportem:
RedHat i Mandrake: http://www.aba.krakow.pl
SuSE: http://www.ispid.com.pl/oferta/linux http://www.tao.com.pl.
Oczywiście
firm sprzedających komercyjne dystrybucje LINUXa jest znacznie więcej,
ale tylko w/w zapamiętałem, ponieważ reklamują się w czasopismach które
czytam ;-). Poza tym zakup komercyjnej dystrybucji dla potrzeb domowego
komputerka jest moim zdaniem lekką extrawagancją.
4) Kompletna dystrybucja LINUXa jest często dołączona do książek
o LINUXie wydawnictw:
HELION http://www.helion.pl
MIKOM http://www.mikom.com.pl Książki w/w wydawnictw można zamówić
bezpośrednio ze strony WWW lub poprzez e-mail.
5) Najtańszym i najpewniejszym LINUXowym źródełkiem ;-) jest najpopularniejszy
magazyn o tym systemie operacyjnym - LinuxPlus, a szczególnie jego numery
specjalne, gdzie załączane są pełne dystrybucje (4-6 CD):
http://www.linux.com.pl Jest to chyba jedyne czasopismo, z którego
można "wyciągnąć" ;-) takie dystrybucje jak DEBIAN i SLACKWARE.
Zaznaczam, że nie jest to gazetka "masowego rażenia" i raczej
szukajcie jej w EMPiK'ach i większych kioskach.
6) Również
w prasie komputerowej "masowego rażenia" ;-) zdarzają się czasem
kompletne dystrybucje LINUXa:
Numery specjalne CHIP'a http://www.vogel.pl/special/ (RedHat);
ENTER http://... (RedHat);
PC World Komputer http://www... (SuSE).
Istnieje jeszcze jedna
możliwość - ze sklepu wraz z komputerem! To nie żart. W wielu sklepach
komputerowych "zagnieździli" się już miłośnicy pingwinów. Najczęściej
nie ujawniają się, ponieważ właściciele ciągle patrzą na to niechętnie
- na LINUXie nie można łatwo zarobić. Prościej zainstalować domyślnie na
komputerze Windows (najczęściej nie informując nawet kupującego, iż czy
chce czy nie inkasuje się od niego dodatkowo 100-200 zł [za OEM] za software,
którego być może nie będzie wcale wykorzystywać), i spijać marżę od kolejnej
sprzedanej kopii Windy. Pamiętajcie jednak, że dzisiaj "klient - nasz
Pan". Kupując komputer zarządajcie, aby był tam zainstalowany
i skonfigurowany pod Wasze potrzeby LINUX - w wielu sklepach przy tak jawnej
i konkretnej deklaracji zgodzą się. Nawet jeśli zainkasują od Was za instalację,
to na pewno nie 100-200 zł, a najwyżej 50. Po co mamy im iść na rękę? ;-),
niech wykażą się wiedzą. Nawet jeśli chcesz (musisz) używać Windows, każ
sobie przed odbiorem komputera zainstalować na dysku LINUXa jako drugi
system operacyjny.
KTÓRA DYSTRYBUCJA NAJLEPSZA?
============================
Linux od początku powstawał na licencji GNU. W praktyce oznaczało
to, że tworzyła go stale rosnąca grupa entuzjastów z całego świata, a to
co tworzyli było dostępne dla wszystkich bez (prawie) żadnych ograniczeń.
Każdy, kto miał na to ochotę, mógł sobie wziąć Linuxa wraz z całym kodem
źródłowym, modyfikować go do woli i rozpowszechniać. No i ludzie brali...
Powstały różne organizacje i firmy komercyjne, które miały swój
własny pomysł na Linuxa. I zaczęły wydawać własne dystrybucje Linuxa, identyfikowane
nazwą swojej firmy/organizacji. Tak naprawdę własną dystrybucję może ciągle
stworzyć każdy, kto ma odpowiednią wiedzę i na to ochotę. Generalnie dystrybucje
głównie różnią się sposobem instalacji, dodatkami "firmowymi"
dodanymi do systemu oraz tym, który z istniejących UNIXowych standardów
(System V czy BSD) był bliższy ich autorom.
Odpowiedź na pytanie, która z dystrybucji jest najlepsza, jest
dość przewrotna. Bowiem najlepsza jest ta dystrybucja... ...którą używa
Twój lokalny linuxowy GURU :-). Bardzo dobrze jest, jeżeli wejście w fascynujący
świat Linuxa może odbywać się pod okiem i przy pomocy jakiegoś kolegi,
który mieszka w pobliżu, i którego poziom zaawansowania jest znacznie większy
od naszego. Dzięki takiemu lokalnemu GURU unikniemy wielu stresów i znacznie
szybciej będziemy posuwać się naprzód - przynajmniej do momentu, kiedy
będziemy mogli już się całkowicie usamodzielnić. Reasumując, wszystkie
dystrybucje są dobre, bo wszystkie to ten sam Linux różniący się jedynie
jakimiś mniej lub bardziej znaczącymi szczegółami. I o te szczegóły właśnie
chodzi. Ja np. najpierw zainstalowałem RedHata. Ale kiedy zwracałem się
do mojego lokalnego GURU o pomoc, gdy mi coś nie wychodziło, czasem słyszałem
odpowiedź - u mnie robi się to tak i tak, a u ciebie nie wiem. Problem
był w tym, że czasem to "u ciebie" było nieco odmienne. Aby więc
nie pozbawiać się "hot line" ;-) i móc w pełni czerpać z jego
rad przesiadłem się na tą samą dystrybucję, którą używał mój GURU, czyli
na Debiana (któremu zresztą jestem wierny do dnia dzisiejszego, czyli prawie
3 lata...). Od tej pory, gdy miałem kłopoty i dzwoniłem do mojego GURU,
otrzymywałem konkretne "łopatologiczne" wskazówki, bowiem mój
GURU miał na monitorze dokładnie to samo, co ja.
Jeżeli nie mamy takiego lokalnego GURU pod ręką, to
też przeżyjemy, chociaż będzie kosztowało nas to znacznie więcej pracy.
Ale czasem to wychodzi nam właśnie na dobre. Problem w tym, iż część
potencjalnych hodowców pingwinów ;-), w tym trudnym początkowym okresie,
przytłoczona ogromem, możliwościami oraz odmiennością (w stosunku do systemów
ze stajni Billa Gatesa) systemu Linux, rezygnuje z dalszej walki zachowując
trwały uraz do Linuxa i fałszywe przekonanie, że jest to system tylko dla
fachowców lub ludzi, którzy nie wiedzą co robić z wolnym czasem.
W chwili obecnej w Polsce najpopularniejsze dystrybucje to:
SLACKWARE http://www.slackware.com,
DEBIAN http://www.debian.org,
RedHat http://www.redhat.com/,
SuSE http://www.suse.de,
Mandrake http://www.linux-mandrake.com,
Caldera Open Linux http://www.caldera.com,
Corel Linux http://linux.corel.com,
(kolejność nie ma związku z "poziomem
popularności"). Jak już wspomniałem, jest to jeden i ten sam system
operacyjny, a poszczególne dystrybucje różnią od siebie szczegóły i dodatkowe
programy oferowane jedynie przez producenta danej dystrybucji. Niemniej
jednak te szczegóły i drobne odmienności powodują, iż użytkownicy przyzwyczajają
się do danego typu dystrybucji i najczęściej pozostają jej już wierni.
Z wymienionych powyżej jedynie DEBIAN jest dystrybucją całkowicie niekomercyjną.
Wszystkie pozostałe są dystrybucjami komercyjnymi, które mają dwie wersje
- okrojoną darmową, oraz komercyjną z dodatkowym firmowym oprogramowaniem,
licencją, podręcznikami i supportem. Dystrybucje można jeszcze podzielić
ze wzgledu na rodzaj pakietów instalacyjnych. Całkowitą "Zosią-Samosią'
;-) jest tu Slackware, który nie dorobił się jeszcze (i raczej się na to
nie zanosi) pakietów własnego formatu, i ciagle korzysta ze standardowych
UNIXowych archiwów tar.gz. Drugą rodziną są dystrybucje oparte na DEBIANIE
posługujące się pakietami w formacie deb, do których z w/w można jedynie
zaliczyć Corela. Największą rodzinę tworzą dystrybucje oparte na RedHacie
i jego pakietach rpm, do których należą wszystkie z w/w z pominięciem oczywiście
3 opisanych powyżej. Jeżeli chcemy (musimy) instalować Linuxa samodzielnie
bez żadnej pomocy osoby o większym doświadczeniu oraz żadnej wiedzy o systemach
UNIXowych, początkującym poleciłbym RedHata oraz ogólnie dystrybucje na
nim oparte, ze szczególnym wskazaniem na SuSE i Mandrake, które mają najbardziej
przyjazne programy instalacyjne, możliwość wyboru języka polskiego już
podczas instalacji (system zostanie wtedy automatycznie skonfigurowany
pod kątem polskojęzycznych użytkowników), oraz wiele programów zostanie
skonfigurowana automatycznie w-g ustawień domyślnych, które pozwalają praktycznie
na natychmiastowe rozpoczęcie pracy w systemie. Dystrybucje te posiadają
również szereg narzędzi do administracji i konfiguracji systemu pracujących
w trybie graficznym, co może być dużym ułatwieniem dla przesiadkowiczów
z Windows.
Marcin Landowski qliver@poczta.wp.pl
[spis treści]
|