Gazeta Internetowa


Wydanie nr 3  październik 1999
nakład ok. 550 egz.

GAZETA
        wstępniak

KOMPUTER
       Informacje
       Opinie o komputerach - c.d.  
       Programowanie

MAGAZYN
       Na wesoło

       Pół kilo Kafki
       Opowiadanie
       Feng Shui

 

APEL:

Poszukujemy osób chętnych do redagowania Gazety Internetowej. Jeśli masz coś do powiedzenia na temat komputerów i nie tylko, uczyń to tutaj. Czekamy na Wasze propozycje i artykuły do kolejnych wydań e-mailowego czasopisma.

WSTĘPNIAK

Drodzy czytelnicy !

Wstępniak

Zapraszamy do lektury trzeciego numeru 'Gazety Internetowej'.

W tym numerze prezentujemy pierwszy artykuł w dziale poœwięconym programowaniu, opowiadanie, trzecią część artykułu o Feng Shui, felieton, stały dział na wesoło oraz odpowiedź na zamieszczoną w poprzednim numerze opinię Jugina o komputerach. Jeżeli macie jakieś komentarze - zapraszamy do dyskusji.

Dołożyliśmy wszelkich starań, by ten numer był wolny od błędów, jeżeli jakieś zauważysz to na pewno będzie sprawka chochlika drukarskiego w zmutowanej formie (chochlikus emailus).

Zapraszamy na strony internetowe gazety: www.gazeta.sky.pl , gdzie możecie poczytać bieżący i archiwalne numery pisma oraz zamówić jego prenumeratę. Zachęcamy także do umieszczania na swoich stronach bannera reklamowego gazety. Banner możecie pobrać z ww. strony. Istnieje też mirror naszej strony, na www.kki.net.pl/~gazint/

Miłej lektury. Czekamy na uwagi od Was na temat trzeciego wydania Gazety Internetowej.

 

Lech Baczyński
Redaktor naczelny


INFORMACJE

Chincyki 3mają się mocno,
czyli co tam panie, w Internecie

Nowy portal, Internet.fm, przygotowany przez RMF FM i ComArch zaoferował konta poczty elektronicznej o pojemności 12 MB (poczta.fm, maksymalna wielkośc przesyłki - 4 MB). W odpowiedzi Onet.pl zwiększył pojemnośc swoich (poczta.onet.pl) kont do 12 MB. Wirtualna Polska ma konta o pojemności 3 MB. Tyle samo oferuje teraz KKI, dodając drugie tyle na strony WWW (porzednio - 3 MB do podziału na e-mail i www). Czy jednak tak duża skrzyka pocztowa jest naprawdę potrzebna ? Ważniejsza jest chyba niezawodność. A w przypadku darmowych (a także niektórych komercyjnych) serwisów różnie z tym bywa. Na przykład ostatnio na dłuższy czas 'padły' darmowe konta Polboxu.

Co nowego w portalach (poza kontami pocztowymi)?
Internet.fm - w trakcie tworzenia.
TPSA ma zamiar tworzyć nowy portal. jak na razie zarejestrowano spólkę "TP INTERNET Sp. z o.o.".
Onet.pl - uruchomił serwis pogodowy, wyszukiwarkę (Infossek), ogłoszenia drobne. wp.pl - także rozszera ofertę. Poza tym rozpoczęła nową kampanię reklamową m. in. na bilboardach
Natomiast zagraniczny portal - wyszukiwarka yahoo uruchamia kolejne oddziały lokalne - tym razem w Meksyku i Chinach, a także serwisy aukcyjne w Szwecji, Włoszech i Hiszpanii. Poza tym zapewnia w San Francisco dostęp do Internetu z... taksówek.

"Encyklopaedia Britannica" została udostępniona w Internecie za darmo. Przedtem ta ogromna encyklopedia (32 tomy, tysiące ilustracji) była dostępna dla internautów po wykupieniu specjalnego abonamentu. Niestety serwery nie wytrzymały naporu kilkunastu milionów spragmionych wiedzy. www.britannica.com

ABC News na swoich stronach przeprowadziło badania autorstwa psychologa Davida Greenfielda dotyczące wpływu Internetu na nasze życie. Wyniki opublikowane na forum Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologów są niepokojące. Greenfield obliczył, że co 17 internauta jest od uzależniony od sieci - to 11 mln osób na całym świecie. Obecnie psycholodzy zastanawiają się, czy uznać uzależnienie od sieci jako objaw zaburzenia psychicznego, czy zaburzenie samo w sobie. Sama klasyfikacja nie jest jednak dla nas tak istotna, jak wymyślenie sposobów zapobiegania nowemu nałogowi. Badanie Greenfield objęło ponad 17 tys. osób, które zechciały odpowiedzieć na ankietę zamieszczoną na stronach ABC News. Pytano o to, czy użytkownik kiedykolwiek chował się w Sieci przed problemami życia codziennego, czy ma za sobą nieudane próby zmniejszenia czasu spędzanego on-line oraz czy myślą o Internecie kiedy nie siedzą przy komputerze. Jeśli spośród 10 takich pytań odpowiedzi twierdzącącej udzielono w co najmniej pięciu przypadkach - ankietowany był klasyfikowany jako uzależniony. [ws]

Według IDC, w 2003 r. 62 proc. populacji USA będzie korzystać z Internetu (dla porównania w 1988 r. korzystało z niego 28 proc. Amerykanów). Tymczasem procent internautów w całej populacji na świecie wzrośnie z 4 proc. do 11 proc. i osiągnie 500 mln osób. Specjaliści z IDC przewidują także, iż w 2003 r. aż 80 proc. transakcji finansowych będzie się odbywać za pośrednictwem Internetu. [kdp]

(źródło: reporter - www.reporter.pl)
Serwis PolChat oferuje za darmo chatroomy. Można sobie stworzyć chatroom i umieścić na swojej stronie. Oczywiście nic za darmo - można albo wykupić wersje płatna, z większa ilością opcji, albo podczas czatowania będą widoczne reklamy. Chat odbywa się w czasie rzeczywistym, na serwerze PolChatu. Jeżeli ktoś nie ma ma wielu odwiedzin na stronie, odradzam instalowanie chata. Pustawy chatroom wygląda dość smętnie.

Serwis wizytowka.pl umożliwia stworzenie strony WWW każdemu, zwłaszcza małym i średnim firmom. Niepotrzebna jest do tego znajomość HTML, wystarczy wybrać jeden z wzorów i wypełnić danymi. Zatem 'lamerzy - do dzieła'. Niestety, gdy zapytałem o regulamin serwisu, otrzymałem odpowiedź, że wciąż jest 'under construction'.
źródła: Reporter, Internet, prasa, i inne.


Drodzy czytelnicy !
Jak wam się podoba ten dział 'Gazety Internetowej' ? Czy waszym zdaniem należy go rozszerzyć, skrócić, czy też zlikwidować ? Zachęcam do nadsyłania komentarzy na temat tego, i innych działów 'Gazety'

Lech Baczyński


OPINIE

    W poprzednim numerze na temat komputerów Jugin napisał: "Poza tym komputery na razie są wyjątkowo głupie. Są też najmniej doskonałymi narzędziami pracy na świecie. No więc ja spróbuję udowodnić tezę zupełnie przeciwną.

    Mój pecet towarzyszy mi prawie przez cały dzień niby wierne psisko. I wcale nie uważam go za narzędzie mało inteligentne. No bo czy można odmówić inteligencji czemuś, co potrafi nawet mówić. A mój pecet właśnie to potrafi. Gada mi całymi dniami i nawet najbardziej gadatliwa kobieta z nim w tej konkurencji nie potrafi wygrać. Oczywiście wymaga odpowiednich programów, aplikacji itp., ale pokażcie mi istotę inteligentną, która nie miałaby swoich wymagań.

    Mój komputer w dużym stopniu zastępuje mi wzrok, który niestety osiąga już prawie punkt zerowy. A dzięki swemu pecetowi mogę samodzielnie czytać, a w tej chwili wiernie powtarza mi wszystko, co wypisuję w tej swojej wypowiedzi. Szkoda tylko, że ja do niego nie mogę przemawiać głosem lecz jedynie przez klawiaturę. Ale podobno na Zachodzie już i na to wynaleźli sposób.

    Dzięki swemu pecetowi i wynalazkowi, który internetem zowią, mogę samodzielnie sięgać po różne gazety czy nawet książki do czytania. No i korespondencja bez mego arcymądrego komputerka byłaby co najmniej bardzo ograniczona jedynie do tych, co pismo punktowe znają. No i powiedzcie sami, czy mam prawo odmówić inteligencji i nazwać bezużyteczną maszynę, której tak wiele zawdzięczam ?

Tadeusz

 

ROZWÓJ JĘZYKÓW PROGRAMOWANIA

         Trudno odpowiedzieć na te pytania, jednak śmiało możemy postawić tezę, że szeroko rozumiany rozwój to dążenie do różnie rozumianego ideału i osiąganie przez autorów języków programowania celów czasem tych samych ale w sposób niejednokrotnie odmienny.

         Podstawowym celem rozwoju jest zmniejszenie pracochłonności wykonywania programów. Twórcy kompilatorów oferują nam najpierw programowanie w języku wewnętrznym maszyny, potem dodają słowne skróty instrukcji, adresy i nazwy symboliczne - to już asembler, dalej możliwość operowania na zmiennych i wyrażeniach algebraicznych, tablice i instrukcje wejścia wyjścia i mamy fortran. Nowsze wersje kompilatorów mają bogatsze biblioteki funkcji standardowych, makroinstrukcje, dyrektywy kompilacji itp. Oprócz wzbogacania języka szczególnie w środowisku graficznym doskonali się "Obudowę" stanowiska pracy. Do kompilatora włączono edytor, konsolidator, debugger - w jednym pakiecie zintegrowanym umieszczono wszystkie elementy pracy programisty. W środowisku windows standardem stały się pakiety programistyczne umożliwiające budowanie programów z komponentów, skutecznie zakrywając najbardziej pracochłonne i najmniej związane z merytoryczną treścią elementy programu.

         Drugim celem rozwoju jest dostosowanie języka programu oraz warsztatu pracy do merytorycznej tematyki wykonywania zadania. Już w latach pięćdziesiątych powstały specjalizowane języki bardziej oddające sposób myślenia twórcy i algorytm programu. Do języków takich wprowadza się bogatsze typy danych specyficzne dla rozwiązań (tablice, rekordy, liczby podwójnej precyzji, dziesiętne, bity), nowe instrukcje obsługujące wykonywane programowo funkcje (zapis odczyt zbiorów, kreślenie i druk grafiki) itp. Niektóre języki są tak wyspecjalizowane, że nie potrafią wykonywać prostych czynności arytmetycznych i wejścia wyjścia jak np. sql, języki programowania drukarek postscriptowych itp.

         Wbrew pozorom moda ma duży wpływ na rozwój kompilatorów. Niektóre trendy w technice programowania wydają się panaceum na wszystkie problemy i stają się kanonem warsztatu programisty. Dziś panują Java i klasy paręnaście lat temu uważano, że podstawowym językiem przyszłości będzie Prolog - nie można było zrealizować śmiałych projektów z przyczyn niskiego poziomu techniki. Wszyscy programiści pisali programy strukturalne. Dziś przy bardzo rozpowszechnionych programach sterowanych zdarzeniami sposób przeniesienia algorytmu na język programowania i elegancja straciły na znaczeniu . W wszystkich popularnych językach programowania pozostały instrukcje strukturalne.

         Rozwój języków dużo zawdzięcza rosnącym parametrom komputerów i nowym rozwiązaniom konstrukcyjnym. Magistrala staje się coraz szersza, komputery są coraz wydajniejsze - można realizować śmiałe pomysły. Można także pisać mniej uważnie, bardziej rozrzutnie. Nie ma problemu. Konstruktorzy opracują wydajniejsze maszyny, a my do nich dostosujemy istniejące narzędzia. Business is business.

         Co dalej ?

         Nie spodziewam się aby Java wysunęła się na czoło języków programowania. Chyba jedyną przyczyną rosnącej popularności jest konsekwentna dbałość o czystość języka. Czy to wystarcza aby język miał atrybut nieograniczonej przenośności. Na pewno Java nie wyprze sytuacji gdzie niezbędna jest szybkość kodu. Tam dalej królować będą czyste kompilatory. Wykonanie natomiast oddzielnego kodu na konkretną platformę, a oddzielnego przenośnego interpretowanego w wirtualnej maszynie trochę traci sens. Na pewno miejscem Javy będą "chude komputery NC", gdzie przypuszczalnie maszyna wirtualna będzie systemem operacyjnym. Przypuszczalnie będą to małe komputery i specjalizowane procesory do sterowania urządzeniami. Może natomiast nie być to główny nośnik Javy - strony html. Przeglądarki Microsoftu o czym mało kto wie obsługują Basic - prawie zgodny z Basicem for Applications. Basic zadomowi się przypuszczalnie także w Netscapie. Do prostych zadań jest po prostu wygodniejszy od Javy. Programiści są ludźmi ambitnymi i na zasadzie "sztuka dla sztuki" piszą programy w Javie i C++, ale jednak większość z nich jest ludźmi wygodnymi. Piszą w Basicu.

         Programowanie obiektowe osiągnęło przypuszczalnie szczyt. Każdy szanujący się kompilator ma klasy, nie wszystkie jednak zaimplementowane w całości. Firma Imprise umieściła w ostatniej edycji swoich kompilatorów MFC Microsoftu. Nie powinny jednak one stać się standardem. Klasy nie stały się panaceum na wszystkie bolączki programistów, wielu zresztą nie czuje klas i stosuje je z ostrożnością, ale poważny programista bez klas obejść się już nie potrafi.

         Jeżeli chodzi o komponenty spodziewam się dużego przyrostu ilościowego. Jakościowy (nowe typy kontrolek) przypuszczalnie nastąpi za dwa trzy lata przy wprowadzeniu nowych technik programistycznych. Komponenty są tymi elementami software'u, które po utworzeniu mogą wieść swój własny żywot i być instalowane przy różnych kompilatorach. Przypuszczalnie w najbliższych latach królować będą Active-X.

         Szok Y2K przypuszczalnie potrząśnie użytkownikami programów pisanych kilkanaście lat temu. Poprawa programów pisanych niestrukturalnie i nieobiektowo to mozolna praca. Duże koszty takich projektów powinny zdyskwalifikować języki typu Cobol.

         Spodziewam się rozwoju baz danych i technik zapisu i transmisji danych zgodnych z XML, być może nawet ten standard znajdzie szersze zastosowanie obok lub zamiast EDI.

         Czekam z utęsknieniem na mądrzejsze urządzenia domowe. Konstruktorzy kompilatorów umieszczą w nich programowy interface do ich sterowania, a jeżeli nie to w internecie znaleźć będzie można komponenty.

         Przyszłość należy do tych, którzy wymyślą cos nowego.


Krzysztof Grzegorz Stoler


Drogi czytelniku !
Krzysztof Grzegorz Stoler poprowadzi w Gazecie Internetowej dział pt. "Nauka programowania". Jaki język chciałbyś poznać ? Propozycjami są: Visual BASIC, Visual C++, HTML, Java w HTML, Applety Javy, API Windows, Programowanie obiektowe. Możesz też zaproponować jakiś inny język.

 

NA WESOŁO

RAPORTY MILICYJNE
Część pierwsza


ˇ Zatrzymanie tych mężczyzn polegało na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.
ˇ Mężczyzna ten włożył rękę pod kołdrę i próbował pocałować pokrzywdzoną.
ˇ A. zachowywał się arogancko plując na dowódcę radiowozu.
ˇ Jak wyjaśniłem szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, że sygnet nie jest stracony i najdalej następnego dnia wydalę go.
ˇ Nie wiem już jak mam żyć, bo ciągle chce, żebym wyp...dalała z domu.
ˇ Wobec powyższego, że żaden z nich nie był w stanie nietrzeźwym nie było podstawy, żeby kogoś zatrzymać.
ˇ W miejscu zamieszkania posiada dobrą opinię ponieważ nie utrzymuje kontaktów z miejscową ludnością i jest mało znany.
ˇ H.W. od dawna nigdzie nie pracuje , ale prowadzi pasożytniczy tryb życia.
ˇ Zatrzymanego wraz z łupem i notatką służbową przekazałem oficerowi dyżurnemu
ˇ W trakcie doprowadzania do radiowozu wyjął członka i na oczach licznie zgromadzonych pracowników i interesantów w pomieszczeniach ZUS oddał mocz.
ˇ Ustalono, że J.N.J. była w 9 miesiącu ciąży która dla zgody przesuwała lodówkę babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistniałe zdarzenie wszedł mąż R.N. widząc awanturę, jak też żona, której zaczęła odchodzić woda, w obawie przed porodem odepchnął od drzwi obywatela K.A. jak też jej córkę W.U. które to upadły w swoim pokoju.
ˇ Widziałem, jak leżała na podłodze nago, tj. bez odzieży.
ˇ W\wym. stwierdziła, że została pobita przez 3 nieznanych mężczyzn, z których jeden nazywa się G. Andrzej.
ˇ W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyć do nagłej śmierci.
ˇ Oskarżony rżnął na mnie ubranie. Sukienki nie porżnął, gdyż zdążyłam się rozebrać.
ˇ Uprzejmie proszę Pana Prokuratora o zmianę trybu postępowania z aresztu śledczego na wolną stopę.
ˇ Zauważyłem dwóch mężczyzn w wieku różnym.
ˇ ...ponieważ nikogo nie było w pobliżu poza dwoma funkcjonariuszami MO, zabrałem ten sweter.
ˇ Ostatnio, tj. 8 b. Miesiąca było włamanie w nocy do mieszkania szkodząc szyby i wyłączając co chwila światło. (...) Napastnik wlazł oknem i zaczynając gwałt zamaskował się i nie było widać , kto to mógł być. domyślam się, że to było napuszczenie C. Stefanii co nosi mój płaszcz i między innymi inne ubranie.
ˇ ... gdy się zwracałem do współlokatorki Janiny K., to mi powiedziała, że kartofle wsadziła w d...ę, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwróciła.


 

Sum Ergo Cogito

 

POPROSZĘ PÓŁ KILO KAFKI
felieton

         Przeglądając ostatnio ofertę pewnego hipermarketu, pomiędzy promocyjnym Arielem za 17,99, a rewelacyjną herbatą Assam, saszetek 100 natknąłem się na pozycję niebywałą. Otóż przedsiębiorczy chłopcy od reklamy zaproponowali wdzięcznym klientom książki na wagę. Popatrzyłem na to kuriozum raz i drugi nie wierząc własnym oczom, ale rzeczywiście na tle kilku romansideł i jakieś fantastyki dla mas królowała wdzięczna rycina przedstawiająca wagę sklepową, oraz napis informujący, że za kilogram książek zapłacimy złotych pięć. (Pragnę zauważyć, że kiełbasa zwyczajna kosztowała w tym sklepie 7,99.)
         Dla mnie człowieka, który zawsze traktował słowo pisane z głębokim szacunkiem, było to w pewnym sensie szokujące.
         Mimo, że nie mam jeszcze dwudziestu lat przeczytałem już dosyć sporo. Radość, jaką sprawia mi odkrywanie dobrej książki jest czymś, czego nie zamieniłbym na nic innego. Dodam jeszcze, że nie jestem żadnym zdziadziusiałym konserwatystą o zapiekłym światopoglądzie. Wychowałem się jednak w rodzinie, gdzie zawsze traktowano książki z dużym szacunkiem, a ich degradacja do form niższych typu ziemniaki, lub mąka Toruńska lux. mocno mnie wkurza.
         Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wydawcy zwiększą nakład "lekkich" książek w miękkiej oprawie co podniesie współczynnik objętość treściowa/waga.

Jakub Lenczowski

 

TIME
Opowiadanie

W dzieciństwie starałem się przebywać jak najdalej od zegarów bojąc się, że się .....zbyt szybko zestarzeję. Moja wyobraźnia kazała mi wierzyć, że czas emanuje od zegarów, więc im byłem bliżej chronometru, tym czas płynął wolniej, im dalej, tym szybciej. Potwierdzały to moje ciągłe spóźnienia; jeżeli ja bawiłem się na dworze (z dala od zegara) krótko, a po powrocie dostawałem burę za długą nieobecność, znaczyło to niezbicie, że czas moich rodziców płynął znacznie szybciej od mojego. Winne musiały być (w moim dziecięcym mniemaniu) ich ręczne zegarki, na które stale zerkali.

Oczywiście wyrosłem z tych poglądów wraz z odejściem mojego pierwszego zegarka, ale dziś (kilka zegarków później) jestem zmuszony powrócić do moich dziecięcych poglądów z niewielkimi tylko modyfikacjami. A było to tak....

Obudziłem się bardzo późno; nie wiem która była godzina, ponieważ budzik stojący w drugim kącie pokoju pokazywał 3:13. Postanowiłem sprawdzić co się z nim stało, lecz kiedy wziąłem go do ręki..... zaczął przykładnie tykać. "Złośliwa natura działa kiedy nie trzeba" - pomyślałem i poszedłem w kierunku łazienki. Kiedy wróciłem, złośliwiec nadal pokazywał 3:13. Trudno !

Przechodząc koło okna dostrzegłem wróbla, stał w bezruchu na parapecie i wpatrywał się we mnie. Drgnął dopiero wtedy, kiedy zobaczył mnie blisko szyby. Gdy poszedłem dalej od okna.... znowu znieruchomiał. Hmmm.. Bywam nieruchawy, ale ten wróbel jest niedościgniony w dziedzinie, nie spotykanej zwłaszcza u wróbli.

Wchodząc do kuchni potrąciłem stojącą na stole butelkę, która zatoczyła się, przekroczyła krawędź blatu i.....zawisła w powietrzu !!! Po raz pierwszy w życiu przestraszyłem się, że czegoś nie stłukłem. Podbiegłem do niej by zobaczyć, co ją utrzymuje, ale gdy tylko zbliżyłem się doń na odległość około metra, butelka (chyba przypomniała sobie o grawitacji) i.....przepisowo stłukła się o posadzkę. Zrobiłem jeszcze kilka prób... wszystkie dowodziły, że stałem się siłą kontrolującą wszystko, co się porusza. Nie pomyliliście się przeczuwając, że bycie bogiem przypadło mi do gustu. Wykorzystanie tej sytuacji nie było trudne, choć na początku nie wykazałem się zbytnią inwencją. Najpierw wymyśliłem, jak kupić coś......"nie płacąc".

Podchodzimy do lady .....
                         zamawiamy produkt .......
                                                     bierzemy do ręki .....
                                                                                   cofamy się o metr .....
                                                                                                 wychodzimy !!!.

Podobnie można mieć "osobistego" szofera, czekającego na nas w miejscu, w którym go zostawimy ze słowami :

"proszę to za dojazd, niech pan chwilkę zaczeka. może pan nie wyłączać licznika? myśląc tak naprawdę :

"czekaj sobie, czekaj całe 5 sekund" (5 sekund dla ciebie to o wiele więcej            dla mnie).

Słowem można robić wszystko bez większych konsekwencji ze strony kogoś, kto jest dalej niż 2 metry ode mnie. Nic mi nie może zrobić. To wspaniałe uczucie nie mieć wrogów w promieniu dwóch metrów, a więc nie mieć ich wcale!. Są to tylko bezsilne posągi, które nie mogą mi zaszkodzić !!!

Niestety rzadko mogą pomóc. Samotność okazuje się nagle największym problemem. Nie można do nikogo zadzwonić, a nie sądzę, by ktokolwiek mógł zadzwonić do mnie. Trudno jest znaleźć kogoś, z kim można by porozmawiać. Owszem, odnajduję kolejno moich znajomych i jest to nawet prostsze, niż się spodziewałem. Niestety, większość z nich .... śpi. Straszne śpiochy kimają już od tygodnia i ani myślą się obudzić. Nawet z tymi, którzy nie śpią, nie mogę rozmawiać zbyt długo, gdyż po pewnym czasie dostrzegają, że coś jest nie tak. Podczas rozmowy patrzą na zegarek; spieszą się, myślą że mają mało czasu. Mylą się; nie mają go w ogóle.

Ja sam boję się rozmawiać z nimi długo; nie chcę tworzyć dysproporcji czasu innych. Moja sytuacja jest wystarczająco kłopotliwa - dla mnie, po co ich tym obarczać. Chcę jednak odnaleźć kogoś, kto jest ?ruchomy? i nie potrzebuje mojej obecności do swojego funkcjonowania. On by mnie zrozumiał - musiałby; przecież byłby w tej samej sytuacji.

Zacząłem rozwieszać kartki po mieście z pytaniem: "czy ty też żyjesz poza czasem?". Podałem swój adres i prosiłem o wizytę; niestety nie mogłem napisać... kiedy. Jak na razie nikt nie przyszedł. Może nie dostrzegł małych kartek?

Postanowiłem posunąć się dalej, na rusztowaniach na Wieży Mariackiej umieściłem informację wielokrotnie powiększoną. Użyłem prześcieradeł, które ukradłem z jakiegoś sklepu. (Jestem pewien, że sprzedawcy nadal tego nie zauważyli. Nie jestem z tego dumny, ale musiałem spróbować.)

Wiele czasu zajęło mi umieszczenie prześcieradeł na wieży. Teraz wielkie, nieco koślawe litery czekają na kogoś, kto będzie mógł je dostrzec i skontaktować się ze mną. Staram się także jak najwięcej chodzić po Krakowie; może ktoś zobaczy mnie i da znak.

.........

.........

Nareszcie zdarzyło się coś, z czego mogę być zadowolony.

Idąc ulicą zobaczyłem dziewczynę, dosłownie wiszącą w powietrzu. Musiała wypaść z któregoś z balkonów 10-piętrowca. Była pomiędzy szóstym a siódmym piętrem. Postanowiłem sprawdzić, z którego. Wiem, głupia ciekawość, ale ja MIAŁEM CZAS. Zacząłem sprawdzać ..... od góry.

"Cztery wyważone drzwi później" wiedziałem już, że pechowa dziewczyna była mieszkanką 7 piętra (tylko na tej kondygnacji drzwi balkonu były otwarte). Linę ?zakupioną? moim sposobem zawiązałem do balustrady na 8 piętrze i zrzuciłem w dół. (Nie mogłem się zbytnio zbliżać, bo ona mogła spaść jeszcze niżej). Dla uzyskania absolutnej pewności zszedłem po schodach na 5 piętro, gdzie na balkonie ?gościnnych? gospodarzy dokonałem ważkiego eksperymentu. Rzuciłem w kierunku ściany szklanką, a ta zatrzymała się na kilka centymetrów przed nią. Gdy podszedłem na "odpowiednią" odległość do niej,..... ruszyła i roztrzaskała się w drobny mak z nadaną jej wcześniej energią. (Fizyk z mojej starej "budy" powiedziałby: rzeczywiście, zasada zachowania pędu i energii działa tu w obszarze kontrolowanej przez ciebie odległości.) Teraz szybkie obliczenia. Dziewczyna spadła już metr. Do tego jeszcze około dwa zanim ją chwycę. Trzy metry; swobodny spadek, energia potencjalna, energia kinetyczna i takie tam różne...

A więc dobrze; mogę sobie poudawać bohatera. Idę na 5 piętro, staję na barierce, przewiązuję się liną. Teraz tylko podciągnąć się parę centymetrów (musi być 2 metry nade mną, bym zdążył), poczekać i mocno łapać. Nie ryzykuję zbyt wiele jeżeli nie chwycę jej teraz; zawiśnie pomiędzy kolejnymi piętrami, a ja wymyślę coś lepszego......

Nie musiałem. Udało się teraz. Z powrotem na balkon. Przerażona i zdziwiona spytała kim jestem, ale ja postanowiłem szybko odejść. Nie wiedziałem jak jej logicznie wytłumaczyć całe to zdarzenie. Powiedziałem jakąś bzdurę o Aniele Stróżu i cofnąłem się. Zamieniła się w piękny, nieruchomy posąg. Miło było patrzeć na jej zdziwioną i jeszcze ciągle, mocno przerażoną twarz... Nie wiem, ile to trwało; zresztą nie ma to znaczenia. Mam nadzieję, że to całe wydarzenia miało jakieś znaczenie i to nie tylko dla mnie.

Chcę ponosić konsekwencje tego co robię, bo w przeciwnym razie to, co robię nie ma znaczenia. Uratowanie dziewczyny mogło mieć wielkie znaczenie, ale jeżeli czas miałby już dla niej nie płynąć, nie miałoby to żadnej wartości. Dotąd wykorzystywałem moją sytuację do robienia drobnych kradzieży. Prześcieradła, taksówka, jedzenie... Nie wiem, czy to, co robiłem było złe. Było złe, gdyby czas miał kiedykolwiek popłynąć - także dla innych. Chcę by to co zrobiłem było złe lub dobre, bo to oznaczałoby, że jest konkretne i ma znaczenie. Na razie mogę mieć tylko nadzieję, że miało... Ja sam czułem się dobrze robiąc rzeczy dobre; a dostałem taką możliwość.

............

...........

Przechodząc za pewnym samochodem zobaczyłem za jego kołami ciemne smugi zdartej gumy. Obszedłem go szerokim kołem i dostrzegłem małe dziecko tuż przed maską samochodu. Tym razem nie musiałem się namęczyć, by go uratować. Po prostu podszedłem do chłopca tak, że znalazł się pod moim wpływem, a samochód jeszcze nie. Berbeć pospiesznie uskoczył na chodnik.

Nagle usłyszałem hałas ze wszystkich stron, kroki, krzyki tak dawno nie słyszane, a przede wszystkim pisk opon. Czas ruszył pełnym pędem bez ostrzeżenia, gdy tylko chłopczyk był już bezpieczny.

Kim będziesz dzieciaku skoro dla KOGOŚ jesteś tak ważny?!

I dla KOGO ?!

Zdążyłem się tylko...zdziwić, ale samochód z prędkością, od której MIAŁEM CZAS ODWYKNĄĆ przejechał po moich nogach. Straciłem przytomność.

To śmieszne: teraz wszyscy inny działają, gdy ja jestem nieruchomy - przykuty do łóżka szpitalnego. Cieszę się słuchając głosów z oddali, cieszy mnie ruch nie tylko wokoło mnie. Wszystko na powrót ma znaczenie, a przede wszystkim para oczu, które nie są już przerażone i patrzą na mnie.



Cubitus
Kraków 1999

 

FENG SHUI
Część trzecia


Feng Shui to starożytna (ma już 5 tysięcy lat) chińska sztuka kształtowania przyjaznego człowiekowi otoczenia.

Zgodnie z obietnicą, tym razem przedstawię szkołę Black Hat.
Przywiązuje ona duża wagę do
  • Bagua - układu dziewięciu cyfr, wpisanych w kwadrat podzielony jak do gry w kółko i krzyżyk lub ośmiokąt:
    4 9 2
    3 5 7
    8 1 6
         Według tego schematu można dzielić mieszkanie, pokój, nawet powierzchnię biurka na strefy. Należy nałożyć siatkę tak, aby drzwi wejściowe (w przypadku biurka - miejsce do siedzenia) znajdowały się na dolnej linii kwadratu z bagua. I tak, jeżeli ktoś stanie w drzwiach do pokoju, to w tuż przed sobą ma strefę 8,1 lub 6, w rogu przed sobą po prawej ma strefę numer 2, po lewej 4, itd.
Poszczególne strefy związane są z różnymi obszarami życia człowieka.
Prezentuje to poniższe zestawienie:
  • 1    relacje z innymi, kariera, misja
  • 2    małżeństwo, związki, partnerstwo
  • 3    mądrość, starsi, rodzina, doradcy
  • 4    bogactwo, dostatek, dochody
  • 5    jedność, zdrowie, energia
  • 6    natchnienie, pomocni ludzie, nowe plany, podróże
  • 7    radość, dzieci, projekty, kreatywność
  • 8    rodzina, wiedza, mądrość, informacja
  • 9    sława, oświecenie, pozycja, sukces
c.d.n.

>Lech Baczyński


Podobała Ci się ta Gazeta ? Powiedz o niej swoim znajomym !
http://www.gazeta.sky.pl/